poniedziałek, 23 listopada 2015

na jesienną zawieruchę

Czas, żeby blog na nowo ożył :) I chociaż nie mamy wiecznie czasu na robienie sobie nawzajem rodzinnych fotek, to mam przyjaciół, którzy mają do tego niesamowity talent :) I tak oto przed Wami, w bubowym zestawie Liwcia, z bloga Kamperki. Zdjęcia robiła jej mama Monika, i powiem Wam, że ta moja ciotka ma całkiem spory talent do tego. Popatrzcie:


sobota, 4 lipca 2015

bez zdjęć


Cześć!
Tu tym razem nie Młody, tym razem ja- mama :) Młody śpi, bo za nami dzień pełen wrażeń. Takich solidnych, zintensyfikowanych i całkowicie rodzinnych.

sobota, 27 czerwca 2015

każdy lubi zoo, ot co!

Jak wyżej :) Każdy lubi zoo. Przekonałem się o tym, po mojej pierwszej w nim wizycie (Zoo w Oliwie zdecydowanie rządzi! Jeśli chcecie poczytać o nim więcej, to możecie TUTAJ). Co prawda jestem prawie na pewno przekonany, że rodzice i ja lubimy zoo z zupełnie innych powodów, bo oni z jakiegoś powodu zwracali uwagę na zwierzęta, podczas gdy ja rozkoszowałem się cudownym ogrodzeniem z łańcuchami tuż niedaleko wejścia, to mimo tego i tak bawiliśmy się przednio :)

sobota, 6 czerwca 2015

ciepło, ciepło, ciepełko

No wreszcie! Ciepło, ciepło, ciepełko :) Swobodne bieganie witaj! Czekałem na Ciebie całą jesień i zimę i przez chłodny początek wiosny. Bezkarne siadanie na trawie i pasku tęskniłem :) A wreszcie jesteście! Bosko :)


piątek, 29 maja 2015

skoczny post

Każdy ma czasem ochotę na skocznego posta. Bo właściwie czemu nie. Nie zawsze jest energia, nie zawsze jest czas, nie zawsze jest pogoda. Gdy więc wszystko idealnie się ze sobą zagra, to warto się zatrzymać (zupełnie wbrew pozorom) i stworzyć taki skoczny wpis. Zupełnie bez przesłania, zupełnie bez morału, zupełnie bez powodu. A nie... właściwie nie. Jest powód. Jesteśmy razem!


wtorek, 19 maja 2015

na wywczasie


Co ja będę Wam dużo pisać. Każdemu należy się odrobina odpoczynku, więc nikogo nie dziwi, że w pierwszy wolny weekend, bez pracy, targów, spotkań i innych zobowiązań, wybyliśmy do Lidzbarka Warmińskiego, do hotelu Krasicki. 
No bosko! Bo tyle korytarzy, to ja w życiu swoim nie widziałem jeszcze! 


poniedziałek, 27 kwietnia 2015

gdy buty schowa mama...

Słuchajcie, jak mama schowa buty to Wy sobie nie myślcie, że zabawa się kończy. Nie ma takiej siły, żeby mama wszystko miała pod kontrolą. Zawsze znajdę jakąś furtkę :) Bo nie wiem, czy wiecie, ale nie ma możliwości, żeby rodzice i dom byli ogarnięcie jednocześnie. To jest właśnie pole do popisu dla mnie i tak właśnie zaczyna się kolejny wpis o moich ulubionych zabawkach. Dzisiaj... PRANIE!
Idealnie, gdy świeżutko złożone :) Ale od biedy może być też to jeszcze przed prasowaniem.