środa, 25 marca 2015

najulubieńsze, a jak :)

Cześć :) Pomyślałem sobie, że zacznę pokazywać Wam swoje ulubione zabawki. Tak, tak. Dzięki temu będziecie wiedzieli co może spodobać się dzieciom. I wcale nie jakieś tam hocki klocki, grajki, cuda na kółkach i na baterie, tylko wszystko to, co podoba mi się naprawdę, czym uwielbiam się bawić, co zwykle jest pod ręką, czego czasami ruszać nie powinienem, ale jakoś tak ręka się omsknie, czy coś :) Bo czasami to dorosłym wydaje się, że szczęśliwe dziecko, to takie, które ma pełno zabawek, a tu okazuje się, że szczęśliwe dziecko to kreatywne dziecko (zdaniem mojej mamy wyrazami bliskoznacznymi do zwrotu "kreatywne dziecko" jest rozrabiaka, brój, łobuz i tornado. Cóż... pozostaje mi jedynie zaufać jej, że ma rację :P ), ze stosunkowo wyrozumiałymi rodzicami, którzy nie mają w sobie nic z pedantów (moi rodzice zdecydowanie nie :) ), za to z ogromnym poczuciem humoru i luzu :) 

piątek, 20 marca 2015

ej! nie idź spać!

Ej! Młody! Nie idź spać! Musimy to posprzątać! Tak, tak, tu mama :) Młody śpi, a ja postanowiłam go podkablować. Bo spać poszedł i ani myślał sprzątnąć. Wręcz pewna jestem nawet, że już obmyślił, że jak się obudzi, to nabałagani więcej. Faceci... to nie mija z wiekiem. Uwierzcie mi.

poniedziałek, 16 marca 2015

spacerki, spacerki, spacerki...

Wiosna! Któż jej nie czuje, któż jej nie widzi :) Co prawda na astronomiczną wiosnę czekać musimy do 20 marca, a na kalendarzową dzień dłużej, ale aura robi swoje. Właściwie to już druga moja wiosna, jakoś tak wyjątkowo chce się wtedy broić. Człowiek ma siłę, ma ochotę i przede wszystkim ma jak. Bo ileż można broić w domu? Rozwalać książki, pranie, wciskać się w przeróżne kąty, w które żadne z rodziców nie da rady się wcisnąć, wyciągać najdziwniejsze skarby z zakamarków, przeszukiwać szafki i zwalać kosmetyki, zrzucać samochody ze schodów i czekać aż któryś z rodziców je przyniesie. Sami wiecie...

piątek, 13 marca 2015

fontanna, czyli jak zostać sprinterem

Cześć! Jestem, jestem :) Nie ma tak, że mnie nie ma. Po prostu tak bardzo pochłania mnie zabawa i cała ta eksploracja świata, że na blogowanie czasu nie starcza. Że nie wspomnę o tym, że zrobiło się ze mnie takie małe tornado i nadążyć za mną z aparatem graniczy z cudem. Mama mówi, że mam zadatki na trenera personalnego, bo nikt, tak jak ja, nie zmusza do biegania i ruchu :)