Słuchajcie, jak mama schowa buty to Wy sobie nie myślcie, że zabawa się kończy. Nie ma takiej siły, żeby mama wszystko miała pod kontrolą. Zawsze znajdę jakąś furtkę :) Bo nie wiem, czy wiecie, ale nie ma możliwości, żeby rodzice i dom byli ogarnięcie jednocześnie. To jest właśnie pole do popisu dla mnie i tak właśnie zaczyna się kolejny wpis o moich ulubionych zabawkach. Dzisiaj... PRANIE!
Idealnie, gdy świeżutko złożone :) Ale od biedy może być też to jeszcze przed prasowaniem.
No i powiem Wam, że zabawa właściwie się nie kończy, bo te wszystkie ubrania się tak super przerzucają, przewalają, zapętlają, latają i przesuwają. I chociaż widzę, że jak dorwę się do uprasowanej partii, to rodzice próbują mnie odwieźć od zabawowego zamiaru, a sami wiecie, że raz nastawionego dziecka przestawić się nie da :) Poza tym w efekcie końcowym dają mi spokój, bo ja też im go wtedy daję :) Ot, taki mały kompromis, że wszyscy udają, że nic się nie dzieje, a ja bawię na całego :) Popatrzcie:
Ha! A ja mogę tak długooooooooooo :) Miłego dnia!
Stanisław! Ty zbóju! prasowanka się nie rusza!
OdpowiedzUsuńnie ma świętości...
UsuńAle rozrabiaka ! No popatrzcie :)
OdpowiedzUsuńoj tak :P
UsuńNiestety u nas to samo :) Składam pranie po 5 razy, ale czasem jak potrzebuję chwili spokoju to nie protestuje :)
OdpowiedzUsuńdokładnie! Chwila spokoju jest bezcenna :) :) Można znieść nawet rozwalone pranie :P
Usuń